+48 519 393 163 kontakt@biuromowcow.pl
Co trenerzy biznesowi powinni wiedzieć o wystąpieniach publicznych?

Co trenerzy biznesowi powinni wiedzieć o wystąpieniach publicznych?

artykuł

Co trenerzy biznesowi powinni wiedzieć o wystąpieniach publicznych?

MICHAŁ KASPRZYK

Prowadzenie szkoleń to też forma występowania publicznego. Zresztą często szkolenia zawierają w sobie mnóstwo mini-przemówień, w których trener przekazuje teorię. 

Co trener powinien wiedzieć o wystąpieniach publicznych?

W szkoleniach zazwyczaj to praktyka przynosi najwięcej wartości, ale czasem wymaga przekazania odpowiedniej teorii. Tylko jeśli trener nie potrafi tego zrobić dobrze, to może się okazać, że uczestnicy nie będą wiedzieli, jak zabrać się za ćwiczenia. Umiejętności prezentacyjne są według mnie kluczowe w pracy trenera. Czy uczestnicy będą zaciekawieni czy będą się nudzić? Czy będą chętnie słuchać czy będą chcieli uciec? Czy zrozumieją przekaz trenera czy wyjdą ze szkolenia jeszcze bardziej zdezorientowani?

Jest dużo konkretnych umiejętności, które warto posiąść – charyzma (tak, można się jej nauczyć), odpowiednia praca ciałem i głosem, używanie wizuali (rysowanie na flipchartach i projektowanie prezentacji), ale prawdopodobnie najważniejsze jest stworzenie angażującej i ciekawej treści.

Upraszczanie treści przemówień

Jedna rzecz, którą warto stosować, to upraszczanie. W jaki sposób możesz wytłumaczyć dane zagadnienie najprościej jak się da, ale nie robiąc z uczestników szkolenia idiotów? Steve Jobs, kiedy prezentował pierwszego iPoda, mógł powiedzieć, że ma on wymiary 10 x 6 x 2 cm i ma 5 GB powierzchni dyskowej. Ale to jest nieinspirujące i nudne. A poza tym – jak duże jest to urządzenie? No ok, mogę sobie to wyobrazić, bo wiem, ile to jest centymetr, ale wymaga to ode mnie pewnego (nawet minimalnego, ale jednak) wysiłku. A poza tym centymetr jest pojęciem abstrakcyjnym, więc czy wyobrażę sobie dokładnie wielkość urządzenia? Ale gorsza jest ta druga informacja – ile to jest 5 GB? Ile zmieści się tam muzyki? Nie mam zielonego pojęcia. Dlatego Jobs zamiast tego powiedział, że iPod to “tysiąc piosenek w Twojej kieszeni”. I to jest genialnie proste, bo ja wiem ile to jest tysiąc i wiem, że jak urządzenie zmieści się w kieszeni, to musi być małe (Jobs jeszcze na dowód w trakcie prezentacji wyciągnął urządzenie z kieszeni jeansów).

Tego typu techniki mogą wydawać się drobnostkami, ale mogą zrobić olbrzymią różnicę.

Trener musi być naturalny

A teraz najtrudniejsze – przy stosowaniu takich zabiegów trzeba pozostać naturalnym. Bycie sobą w wystąpieniach publicznych jest ekstremalnie ważne! Jeśli uczestnicy dostrzegą w trenerze sztuczność, to będzie im się gorzej go słuchało, a w ekstremalnych sytuacjach stracą do niego zaufanie (bo ich mózgi będą odbierały tę sztuczność jako pewnego rodzaju kłamstwo).

Jak wykorzystać wystąpienia na konferencjach?

Przemówienia w pracy trenera można też wykorzystać na inne sposoby. Co ciekawe, są one rewelacyjnym sposobem, żeby pozyskiwać nowych klientów. Występowanie na konferencjach pozwala pokazać się szerokiej publiczności jako ekspert w danym temacie. Ważne jest natomiast, żeby wygłoszone przemówienie było naprawdę dobre. Niestety wielu trenerów wciąż bagatelizuje kwestię odpowiedniego przygotowania i ich wystąpienia na konferencjach mają marketingowy efekt odwrotny do zamierzonego. Nudnych mówców po prostu nikt nie chce zatrudniać. Zyskują na tym trenerzy, którzy opowiadają ciekawie i angażująco.

Przemówienia są potężnym narzędziem w pracy trenera, dlatego ważne jest, żeby nieustannie szlifować swoje umiejętności prezentacyjne. To nauka, która zdecydowanie procentuje.

Tematyka

Umiejętności prezentacyjne
Prowadzenie szkoleń

To tylko wierzchołek góry lodowej rzeczy, które trenerzy powinni wiedzieć o wystąpieniach publicznych. Co jeszcze jest dla nich ważne? Napisz w komentarzach.

PROFIL AUTORA

Michał Kasprzyk

Michał Kasprzyk

Mówca, trener przemawiania

NEWSLETTER

Zapisz się na nasz newsletter

* pole wymagane

kontakt

Spodobało Ci się?

Jeśli chcesz, żeby autor tego wpisu podzielił się swoją wiedzą w Twojej firmie, odezwij się do nas na kontakt@biuromowcow.pl

Jak zaangażować odbiorców przemówienia – najważniejsza zasada

Jak zaangażować odbiorców przemówienia – najważniejsza zasada

ARTYKUŁ

Jak zaangażować odbiorców przemówienia – najważniejsza zasada

PATRYCJA OBARA

Kiedy mówca wchodzi na scenę, zwykle zależy mu, żeby angażowała się w jego wystąpienie. Nie zawsze oznacza to aktywną dyskusję – formą zaangażowania jest również uważne słuchanie. Co zrobić, żeby osiągnąć ten cel?

Tematyka

Treść przemówienia

Angażowanie odbiorcy

Temat

Oczywiście istnieje wiele sposobów przyciągania uwagi publiczności, które możemy wykorzystać, będąc już na scenie. Można zadbać o barwną i ciekawą intonację – o to, żeby nasz głos i sposób mówienia nakierowywały odbiorcę na to, co ważne. Nie bez znaczenia jest utrzymywanie kontaktu wzrokowego z publicznością. Często pomaga ciekawa prezentacja, multimedia, żarty, anegdoty, rekwizyty. Ale każde z tych narzędzi może zawieść, jeśli przygotowując treść wystąpienia popełnimy błąd, który popełnia wielu początkujących mówców.

Ten błąd popełniamy na samym początku pracy nad wystąpieniem, w momencie, kiedy wybieramy temat i sposób jego przedstawienia.

Złe odpowiedzi na najważniejsze pytanie

Pracując z mówcami, często pytam ich: „Dlaczego zamierzasz opowiedzieć właśnie o tym?”. Jakie są najczęstsze odpowiedzi?

  • Bo uważam, że to interesujące
  • Bo to dla mnie ważne
  • Bo pracuję nad tym od dawna i chcę się tym podzielić
  • Bo szef mi kazał
  • Bo taki temat narzucił organizator wydarzenia

Problem polega na tym, że w tych odpowiedziach mówcy uwzględniają samych siebie i własne potrzeby, względnie oczekiwania przełożonych. Żadna z nich nie dotyczy odbiorcy. A prawda jest taka, że:

  • Odbiorca ma w nosie, co jest dla ciebie interesujące
  • Odbiorcy nie obchodzi, co jest dla ciebie ważne
  • Odbiorcy jest zupełnie obojętne, od jak dawna nad czymś pracujesz i jeśli nie interesuje go tort, którym chcesz się podzielić, to nie poczęstuje się kawałkiem, tylko zamknie ci drzwi przed nosem
  • Odbiorca ma gdzieś oczekiwania twojego szefa, a jeśli jest to również jego szef, to odbiorca ma gdzieś jego oczekiwania wobec ciebie
  • Odbiorcy nie interesuje, co masz w umowie z organizatorem wydarzenia

Czego więc chce odbiorca?

Twój odbiorca chce dokładnie tego co ty – być w centrum uwagi. Chce czuć, że twoje wystąpienie jest dla niego, a nawet trochę o nim. Wtedy i tylko wtedy uda ci się go zaangażować w swoje wystąpienie, kiedy odpowiesz sobie na któreś z pytań poniżej:

  • Co w temacie, o którym opowiadam, może być interesujące dla odbiorcy?
  • Dlaczego to, o czym mówię, jest ważne dla odbiorcy?
  • Dlaczego odbiorca powinien dowiedzieć się, nad czym od dawna pracuję? Jak to wpłynie na jego życie? Jaką potrzebę zaspokoi?
  • Jeśli temat narzucił mi szef i ten temat mnie i moich odbiorców niezbyt obchodzi, to jak mogę go przedstawić, żeby jednak dostarczyć im wartość, jednocześnie zaspokajając oczekiwania szefa (pytanie szczególnie ważne na przykład w kontekście szkoleń onboardingowych)?
  • Jak mogę ująć temat narzucony przez organizatora konferencji, jaki jego aspekt wybrać, żeby dla odbiorcy wynikła z tego korzyść?

Podsumowując, najważniejsze zadanie mówcy, który chce zaangażować swoją publiczność, to zastąpić pytanie: „What’s in it for me?”, czyli co mam z tego dla siebie, pytaniem: „What’s in it for the audience?”, czyli co publiczność będzie z tego miała.

Krótka ściąga

Jeśli masz problem z odpowiedzią na powyższe pytania, zerknij na tę ściągę – być może okaże się pomocna.

Co możesz zrobić dla odbiorcy?

  • Nauczyć go czegoś
  • Opowiedzieć mu coś na tyle ciekawego, że będzie chciał o tym powiedzieć swoim znajomym
  • Pokazać mu, co może zmienić w swoim życiu, żeby żyło mu się lepiej / łatwiej / zdrowiej, etc.
  • Rozbawić go
  • Wzruszyć go
  • Sprawić, że miło spędzi czas
  • Zainspirować go

Lista oczywiście nie jest zamknięta. Jeśli macie inne pomysły, napiszcie koniecznie w komentarzach!

Najważniejsze zadanie mówcy, który chce zaangażować swoją publiczność, to zastąpić pytanie: „What’s in it for me?”, czyli co mam z tego dla siebie, pytaniem: „What’s in it for the audience?”, czyli co publiczność będzie z tego miała.

PROFIL AUTORA

Patrycja Obara

Patrycja Obara

Mówczyni, trenerka przemawiania

NEWSLETTER

Zapisz się na nasz newsletter

* pole wymagane

kontakt

Spodobało Ci się?

Jeśli chcesz, żeby autor tego wpisu podzielił się swoją wiedzą w Twojej firmie, odezwij się do nas na kontakt@biuromowcow.pl

Szybki sposób na mocny początek przemówienia

Szybki sposób na mocny początek przemówienia

ARTYKUŁ

Szybki sposób na mocny początek przemówienia

PATRYCJA OBARA

Czasem zdarza się, że musimy przygotować wystąpienie błyskawicznie. Ktoś się rozchorował, jakieś plany i ustalenia się pozmieniały i za pół godziny musimy stanąć na scenie z przemówieniem, które porwie publiczność od pierwszych sekund. Jak to zrobić?

Tematyka

Treść przemówienia

Wstęp

Błędy

Kiedy musimy przygotować wystąpienie w bardzo krótkim czasie, stres może być jeszcze większy niż normalnie. Co prawda doskonale się znamy na temacie, o którym mamy opowiadać, ale nie mamy czasu na to, żeby dogłębnie przemyśleć strukturę wypowiedzi, wymyślić porywającą anegdotę, którą opowiemy we wstępie, kolejność argumentów i zakończenie, które zwali z nóg. Tym gorzej, jeśli wiemy, że będziemy mieli do czynienia z wymagającą publicznością, a od wystąpienia będzie dużo zależało. Może to na przykład grupa potencjalnych inwestorów, którym chcemy opowiedzieć o swoim startupie. Albo menedżerowie, którzy mają zdecydować o dalszych losach naszego projektu. Wiemy też, jak ważne jest to, żeby przykuć ich uwagę już w pierwszych kilku sekundach wystąpienia. Jeśli to się uda, to jest szansa, że reszta się ułoży.

Czego nie robić na początku wystąpienia?

Najgorsze, co można zrobić w takiej sytuacji (a właściwie w większości wystąpień), to zmarnować pierwsze dwie minuty wystąpienia na klasyczny wstęp zbudowany na schemacie:

  • Przedstawiam się
  • Przedstawiam temat swojego wystąpienia
  • Przedstawiam agendę swojego wystąpienia
  • Bonus: oznajmiam, że mam mało czasu, więc postaram się mówić zwięźle

 Po pierwsze, zazwyczaj odbiorca wie, jak się nazywasz, bo na przykład ktoś cię przedstawia, zapraszając cię na scenę. Wyjątkiem może być sytuacja, kiedy występujesz za kogoś innego, wtedy rzeczywiście warto to zaznaczyć. Po drugie, zazwyczaj odbiorca zna (na przykład z agendy) temat twojego wystąpienia, a jeśli go nie zna, to na pewno się zorientuje w trakcie. Jeżeli się nie zorientuje, to znaczy, że następnym razem musisz zmienić coś w sposobie przedstawienia tematu. Po trzecie agenda jest zwykle zbędna. To taki wstęp w stylu: teraz powiem, co później powiem. Później to powiem, a później powiem, co powiedziałam. A może po prostu powiedz to? Jak w dobrym filmie – zacznij od akcji, a nie od streszczenia. Nikt na początku filmu nie wyświetla trailera. A nawet jeśli oglądasz trailer, nim kupisz bilet do kina, to raczej zobaczysz w nim najlepsze smaczki z filmu, a nie wykaz scen. Ale to już temat na inny wpis. Po czwarte wreszcie – jeśli nie masz czasu, to nie marnuj go na mówienie, że nie masz czasu. Po prostu przejdź do rzeczy.

W takim razie jak zacząć?

Na przekór wszystkiemu zacznij od pointy. Zastanów się, co tak naprawdę jest najważniejszą myślą twojego wystąpienia. Jaki wniosek z niego wynika. Jaka zmiana. Jakie wezwanie do działania. I od tego zacznij przemówienie.

Nie bój się, że ujawnisz jakieś tajemnice i potem nikt nie będzie chciał cię dalej słuchać. Wręcz przeciwnie – jeśli zaczniesz od pointy (bez argumentów, wprowadzania, opisywania, wyjaśniania – tylko pointa), dasz swojej publiczności powód, żeby z tobą została do końca. Jeśli pointa ich zaciekawi, będą chcieli wiedzieć, skąd się wzięła.

Wyobraź sobie film, który zaczyna się od finałowej sceny, a potem retrospektywnie przeprowadza cię przez wydarzenia, które do niej doprowadziły – albo od końca do początku, jak w filmie „Memento”, albo od początku do finału, jak w filmie „Podziemny krąg”. Oba filmy często wymienia się wśród najlepszych filmów w historii. Nigdy nie słyszałam, żeby ktoś powiedział: ej, nuda, bo od początku wiadomo, jak się skończy.

Następnym razem, kiedy będziesz mieć mało czasu na przygotowanie wystąpienia, wypróbuj tę strategię na mocny wstęp. Pro tip: możesz wypróbować tę strategię również, kiedy będziesz mieć dużo czasu na przygotowanie wystąpienia. Działa w obu przypadkach.

Agenda jest zwykle zbędna. To taki wstęp w stylu: teraz powiem, co później powiem. Później to powiem, a później powiem, co powiedziałam. A może po prostu powiedz to? Jak w dobrym filmie – zacznij od akcji, a nie od streszczenia.

PROFIL AUTORA

Patrycja Obara

Patrycja Obara

Mówczyni, trenerka przemawiania

NEWSLETTER

Zapisz się na nasz newsletter

* pole wymagane

kontakt

Spodobało Ci się?

Jeśli chcesz, żeby autor tego wpisu podzielił się swoją wiedzą w Twojej firmie, odezwij się do nas na kontakt@biuromowcow.pl
Poczucie humoru w twoich wystąpieniach

Poczucie humoru w twoich wystąpieniach

SPICE TALKS – VIDEO

Poczucie humoru w twoich wystąpieniach

Bartosz Zamirowski

Jak to jest z tym poczuciem humoru w przemówieniach? Można, czy nie można? A jeśli można, to jak i ile, żeby nie przesadzić? I przede wszystkim – po co? Obejrzyj wystąpienie Bartosza Zamirowskiego wygłoszone podczas Spice Talks #1, a dowiesz się, jak używać humoru w przemówieniach, a przy okazji poznasz kilka trudnych słów, którymi być może kiedyś zabłyśniesz na firmowej kolacji. A kto wie, może nawet zobaczysz w tym video małego słodkiego kotka…

Chcesz skontaktować się z mówcą?
Napisz do nas: kontakt (at) biuromowcow.pl

Subskrybuj na YT

Więcej o wydarzeniu

Tematyka

Umiejętności prezentacyjne
Humor
Treść przemówienia
Logika nie wystarczy. Potrzebne są emocje.

PROFIL MÓWCY

Bartosz Zamirowski

Bartosz Zamirowski

Mówca, Badacz fenomenu misji i przywództwa

NEWSLETTER

Zapisz się na nasz newsletter

* pole wymagane

kontakt

Spodobało Ci się?

Jeśli chcesz, żeby autor tego wpisu podzielił się swoją wiedzą w Twojej firmie, odezwij się do nas na kontakt@biuromowcow.pl

Jak napisać przemówienie godne Oscara?

Jak napisać przemówienie godne Oscara?

ARTYKUŁ

Jak napisać przemówienie godne Oscara?

PATRYCJA OBARA

W szkole nauczono nas bardzo prostej zasady: poprawnie skonstruowany tekst powinien składać się ze wstępu, rozwinięcia i zakończenia. I często, w dużym uproszczeniu wyglądało to tak: we wstępie mówimy, o czym zamierzamy mówić w rozwinięciu. W rozwinięciu mówimy to, co zamierzamy powiedzieć. W zakończeniu mówimy, co powiedzieliśmy. I rzeczywiście być może sprawdza się to w wypracowaniu, ale już w przemówieniu – niekoniecznie.

Dlaczego?

Przełóżmy to na język filmu. Wyobraź sobie, że siedzisz w kinie. Zaczyna się film. Pierwsze dwadzieścia minut to skrócona zapowiedź tego, o czym film ma opowiadać. Potem przez godzinę trwa faktyczna akcja. Ostatnie dwadzieścia minut to skrócone podsumowanie tego, co właśnie widzowie zobaczyli na ekranie. Czyli to tak, jakby ten sam film oglądali trzy razy. Większość osób, z którymi o tym rozmawiałam, stwierdza, że nie miałyby ochoty na tego typu seans. A Ty?

Twoje przemówienie będzie udane wtedy, kiedy jego treść trafi do odbiorców, kiedy uda Ci się ich zaangażować emocjonalnie, kiedy pozwolą Ci się zabrać w podróż i zostaną z Tobą w tej podróży do samego końca. Dlatego, planując treść wystąpienia, myśl jak scenarzysta oscarowych filmów.

Tematyka

Treść przemówienia

Umiejętności prezentacyjne

Wstęp – zacznij od końca

Dobry film zaczyna się od sceny, która wzbudza ciekawość, wprowadza klimat, lub buduje więź z bohaterem. To samo możesz zrobić w pierwszych słowach swojego przemówienia – daj odbiorcy powód, żeby z Tobą został. Często bardzo dobrym rozwiązaniem jest zacząć od… pointy. Weź zdanie, które najlepiej i najtrafniej pointuje całe Twoje wystąpienie i wrzuć je na sam początek. Coś zaskakującego, przewrotnego, szokującego, wzruszającego, osobistego czy jakąś zwalającą z nóg liczbę. Jest duża szansa, że tak zaciekawisz publiczność, że będzie chciała zostać z Tobą aż do napisów końcowych.

Bonusowa podpowiedź – na pewno NIE zaczynaj swojego wystąpienia od słów:

  • Dzień dobry, nazywam się…
  • Chcę dziś opowiedzieć o…
  • A więc…
  • Mam mało czasu, więc postaram się streszczać…

Każde z tych sformułowań to świetny sposób na to, żeby stracić dwie rzeczy: cenny czas na scenie oraz uwagę publiczności.

Rozwinięcie – przywalić i odpuścić

Rozwinięcie siłą rzeczy trwa najdłużej, więc dobrze jest je usystematyzować i ustrukturyzować. Wtedy odbiorcy łatwiej nadążyć za Twoim tokiem rozumowania i Twoją argumentacją. Możesz tu posłużyć się różnymi narzędziami z obszaru storytellingu, albo starym reportażowym modelem szaszłyka. Dobry szaszłyk to taki, w którym składniki ciężkie i treściwe przeplatają się na zmianę z lżejszymi. Podobnie w opowieści – po konkretnym uderzeniu merytorycznym lub emocjonalnym dobrze dać odbiorcy chwilę na złapanie oddechu i przetrawienie tego, co właśnie usłyszał. Możesz też, dla urozmaicenia, każdy kolejny nabijany na patyk składnik, coraz mocniej przyprawiać, nadal jednak trzymając się zasady: ciężkie, lżejsze. W ten sposób napięcie będzie rosło, poziom zaangażowania odbiorcy będzie się zwiększał, a jednocześnie nie zamęczysz odbiorcy twardymi faktami / liczbami / przygnębiającymi wnioskami. W każdej podróży trzeba czasem przystanąć, napić się wody i zjeść kostkę czekolady. Tak też prowadzona jest akcja wielu najlepszych filmów – sceny batalistyczne przeplatają się z miłosnymi, a pościgi z momentami wytchnienia.

Zakończenie – popcorn na wynos

Pamięć ludzka jest zawodna i mniej pojemna niż byśmy chcieli. Uwaga odbiorców natomiast jest jedną wielką niewiadomą. Choćbyśmy nie wiem jak dobrze skonstruowali swoje wystąpienie, to nigdy do końca nie wiadomo, co nasza publiczność z niego zapamięta i wyniesie. Dlatego dobrze wykorzystać ostatnie chwile przemówienia, żeby przypomnieć odbiorcom to, co dla nas było najważniejszym przekazem. Można to zrobić na przykład posiłkując się osobistą, angażującą emocje historią lub refleksją – trochę z boku a jednak na temat. Można zakończyć przemówienie czymś, co w baśni nazwalibyśmy morałem – błyskotliwą pointą, która pokaże skutki podjęcia bądź zaniechania pewnych działań. Taki morał może jednocześnie pełnić fukncję call to action. Trzeci sposób, to błyskawiczna retrospekcja – powrót w jednym zdaniu do najważniejszej myśli wystąpienia, tak jak bohaterowi filmu czasem w kluczowym momencie przypominają się jego motywacje, czy najważniejsze momenty z życia.

Bonusowa podpowiedź – na pewno NIE kończ wystąpienia słowami:

  • Chcę teraz podsumować…
  • Powtórzę najważniejsze punkty mojego wystąpienia…
  • Na koniec chcę przypomnieć…

Te zdania pasują do wypracowania a nawet – w niektórych przypadkach – artykułu. Ale na pewno zgaszą energię wystąpienia, tak pieczołowicie wybudowaną we wstępie i rozwinięciu. Nie zapowiadaj, co zamierzasz zrobić. W filmach też nie słyszych przed finałowymi scenami zapowiedzi w stylu: “Teraz nastąpi przedostatnia scena, w której bohater pocałuje ukochaną”. Przejdź od razu do rzeczy. Jeśli zaskoczysz swoją publiczność, tym lepiej. Jeśli potrzebujesz alternatywnego zdania w miejsce tych powyżej, podzielę się z Tobą zdaniem po które sama często sięgam: “Jeśli macie zapamiętać z tego wystąpienia tylko jedną rzecz, to niech to będzie…”.

A więc (o nie!)… Jeśli masz z tego wpisu zapamiętać tylko jedną rzecz, to niech to będzie takie zdanie: sposób odbierania przemówienia bliższy jest temu, jak oglądamy film, niż temu, jak czytamy artykuły, dlatego jego forma również powinna bardziej przypominać film niż artykuł.

PROFIL AUTORA

Patrycja Obara

Patrycja Obara

Mówczyni, trenerka przemawiania

NEWSLETTER

Zapisz się na nasz newsletter

* pole wymagane

kontakt

Spodobało Ci się?

Jeśli chcesz, żeby autor tego wpisu podzielił się swoją wiedzą w Twojej firmie, odezwij się do nas na kontakt@biuromowcow.pl

Pin It on Pinterest